„Czerń i purpura”
Wiele miesięcy temu
usłyszałam o „Czerni i purpurze” całkiem dobrą opinię, ale nie planowałam po
nią sięgać, bo zarys fabuły nie wydał mi się wtedy jakoś szczególnie ciekawy.
Ostatecznie całkiem niedawno (w sumie przypadkiem) po nią sięgnęłam i na pewno NIE
ŻAŁUJĘ! Szkoda tylko, że tyle zwlekałam. Bez najmniejszej wątpliwości mogę
stwierdzić, że autor - Wojciech Dutka -
zrobił kawał dobrej roboty. Na samym początku chciałabym też zaznaczyć,
że zarówno miłośnicy historii, jak i osoby, które za nią nie przepadają powinny
tę książkę przeczytać. Poza wielką przygodą, którą przeżyjecie, mimochodem
dowiecie się wielu ważnych i ciekawych rzeczy, które niekoniecznie można
znaleźć w podręcznikach.
Młoda Żydówka Milena
Zinger mieszka wraz z rodzicami na Słowacji. Dotychczas uczęszczała na studia,
jej ojciec był szanowanym prawnikiem, a matka pilnie strzegła, aby ich gosposia
sumiennie wykonywała swoje obowiązki. Kiedy władza zostaje zmieniona i zaczyna
się wielka tragedia dla Żydowskich rodzin, Milena podejmuje się pracy w
kabarecie. Dzięki temu dziewczyna pomaga rodzinie zarobić na ciężko dostępny
chleb i spełnia się wokalnie. Potem seria wypadków sprawia, że Żydówka trafia
do bydlęcego wagonu, który ma zawieść ją wprost do piekła.
Franz Weimert razem
z rodzicami i władczą babcią mieszka w Austrii. Mimo chrześcijańskiego
wychowania pewnego dnia traci wiarę i za namową swojego przyjaciela Bastiana
trafia do Hitlerjugend. Rodzina przyjmuje tę wiadomość z entuzjazmem, bo w
końcu są Austriakami i ich zadaniem jest wspieranie Hitlera. Po miesiącach
przynależenia do nazistowskiej organizacji młodzieżowej i po pewnej bolesnej
stracie, która odbiła na chłopaku swoje piętno Franz musi wybrać: albo będzie narażał
własne życie w walce, albo zostanie przydzielony do obozu pracy, aby tam w
bezpiecznych dla niego warunkach sprawować władzę nad więźniami. Po kilku
kolejnych strasznych doświadczeniach młody Austriak ląduje w Auschwitz. Los
chciał, żeby spotkał pełną nienawiści do niego żydowską więźniarkę, która
zmieni jego życie na zawsze.
„Prawdziwa historia
miłości młodego esesmana do żydowskiej więźniarki w piekle Auschwitz” – takie
zdanie możemy przeczytać na okładce. Nie spodziewajcie się jednak, że jest to
romantyczna historia z happyednem. Autor przede wszystkim skupia się na
charakterach postaci i na tym jak odnajdują się w obozowej rzeczywistości . Ona
desperacko stara się przeżyć kolejny dzień, on zrobi wszystko, aby ją uratować.
Najważniejsze to wciąż wierzyć, bo jak pisze autor: „Ludzie, którzy tracili
nadzieję, szybciej kończyli w piecach”.
Obraz Auschwitz
Birkenau opisany przez Wojciecha Dutkę uderza swoim tragicznym realizmem.
Osobiście, czytając miałam wrażenie, że jestem tam razem z tysiącami innych więźniów.
Wszystkie opisy są dokładne, ale jednocześnie skonstruowane tak, żeby czytający
mógł samodzielnie stworzyć sobie wizerunek poszczególnych sytuacji. Uważam, że
każdy powinien poznać tę opartą na faktach historię Mileny i Franza. Naprawdę
warto!
Komentarze
Prześlij komentarz