Dziś przed Wami.... "Susza"
Ta książka jest
wspaniała!!! To tyle w kwestii wprowadzenia.
Z założenia „Susza”
miała być dystopią, mało prawdopodobną, pesymistyczną wizją przyszłości. Jednak
każdy, przeciętnie inteligentny człowiek od razu spostrzeże, że ta historia to
opis codzienności wielu mieszkańców różnych części świata. Ta historia
powstała, żeby pokazać najprawdziwszy obraz naszej wysychającej rzeczywistości.
Neal i Jarrod Shusterman – autorzy „Suszy” - starają się zaznaczyć, że skutki
kryzysu klimatycznego ciągle postępują. Nasuwa się pytanie: kiedy taki stan dotknie
nas?
Alyssa i jej młodszy
brat Garrett wiodą całkiem zwyczajne życie. Wraz ze swoimi rodzicami i psem
tworzą szczęśliwą rodzinę, której dobrze się wiedzie. Od jakiegoś czasu w całej
okolicy obowiązuje kategoryczny zakaz podlewania trawników i obowiązek
ekstremalnego oszczędzania wody. Kiedy rząd zaczyna wprowadzać kolejne
obostrzenia (czy to nie brzmi znajomo? :) ) w związku z nieustającą suszą, ze
sklepów znika cały zapas wszelkich nadających się do picia płynów. W wyniku
nieszczęśliwego wypadku głowni bohaterowie tracą swój zapas szybciej niż
przewidywali. Rodzice Alyssy i Garretta muszą udać się na plażę, gdzie podobno
mają się znajdować pojemniki z wodą do rozdania. Przez kilka dni nie wracają. Mija
zbyt dużo czasu, żeby można to było racjonalnie wyjaśnić. Rodzeństwo wraz ze
swoim ześwirowanym sąsiadem Keltonem wyrusza, żeby ich odnaleźć. I właśnie tu
zaczyna się ich nieprawdopodobnie ciekawa historia.
Czytając można
próbować wierzyć, że to tylko wymysł autorów, że to jedynie fantazja, ale każde
słowo i każde opisane zachowanie krzyczy tragicznym realizmem. Na każdej
stronie książki znajdziemy bezwzględny obraz tego do czego jesteśmy zdolni, ile
jesteśmy w stanie poświęcić, żeby zdobyć choćby łyk wody, kiedy od wielu dni
ledwo trzymamy się na nogach.
Książka jest
napisana z perspektywy kilku bardzo (bardzo!!!) różnych osób, które przeżywają
dokładnie to samo, ale w całkiem inny sposób. Wraz z rozwojem wydarzeń
perspektyw przybywa i ubywa, ale wszystkie postacie są tak dobrze wykreowane,
że nie sposób się pogubić w tym kto jest kim. Mogę bez obaw stwierdzić, że styl
pisania działa magnetyzująco – niemal nie można się oderwać od czytania (kto
czytał Kosiarzy ten wie jaką supermoc ma Neal :) ).
Wokół ból, śmierć,
ekstremalne warunki i zaledwie kilkanaście lat na karku. Brzmi nierealnie,
dopóki nie przypomnimy sobie o tych wszystkich kryzysach klimatycznych, które
dzieją się TERAZ. Najgorsze w całej tej historii jest to, że gdybyśmy znaleźli
się (albo raczej – jak już się znajdziemy) na miejscu bohaterów zachowalibyśmy
się tak samo – a może nawet gorzej.
Ta książka otwiera
oczy. Przeczytajmy, przeżyjmy, działajmy!
Komentarze
Prześlij komentarz